Przejdź do głównej zawartości

Posty

W bagażniku po raz drugi

  Nie bylibyśmy z Panem sobą, gdybyśmy się poddali i nie zrealizowali planów, po tym, jak nie wypaliły za pierwszym razem. Toteż gdy nadarzyła się kolejna okazja zrealizowania sesji zdjęciowej w plenerze, wykorzystaliśmy ją bez wahania.  Tak jak poprzednim razem, znów uszykowałam wszystko, co Pan polecił spakować; koc, uszka, plug z ogonkiem, czarne zakolanówki... Dodatkowo zabrałam czarną maskę, czerwone prześwitujące body i czerwony komplet bielizny.  Po nieudanej przygodzie z bagażnikiem, nie spodziewałam się powtórki tak szybko ... a jednak! Pan tak bardzo żałował, że ostatnim razem nie zrobił zdjęcia, iż postanowił ponownie zrobić sobie i mi tę przyjemność.  Tym razem jednak, by zrealizować, plan zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie były nikłe szanse na to, że ktoś będzie przejeżdżał, czy przechodził obok. Wjechaliśmy na leśną dróżkę prowadząca pod pomnik miejscowych ofiar 2 wojny światowej. Pan wysłał mnie na zwiedzanie, a sam przygotował wszystko, co n...
Najnowsze posty

Klątwa sesji zdjęciowej

 Od jakiegoś czasu, dużo mówiłam Panu o pragnieniu sesji zdjęciowej w klimacie BDSM, i o tym, że chciałabym wykonać je w nietypowym miejscu i z udziałem osób trzecich... Podzieliłam się nawet kilkoma pomysłami, które Panu bardzo przypadły do gustu. Pan również przedstawił mi kilka pomysłów, które chciałby zrealizować. Obojgu nam podoba się myśl o zrobieniu takich zdjęć w lesie. Takich zwykłych, w warunkach domowych, mamy całą masę. Pan zaproponował swojego znajomego fotografa, który taką sesje dla nas by wykonał, przy okazji karmiąc moją naturę ekshibicjonistki. Od samego początku jednak, los wcale nie chciał nam pomóc w realizacji naszych pomysłów. Pierwszym problemem był brak czasu... Oboje z Panem pracujemy. On w ciągu dnia, ja w nocy. Fotograf też dysponuje ograniczonym czasem. Zgrać więc 3 osoby nie jest łatwo. Gdy się to w końcu udało, akurat nawaliła pogoda, trzeba więc było plany przełożyć. W końcu udało się wszystko zgrać, mieliśmy już termin, czas odpowiadał każdemu, pogo...

Cudowne doznania

 Ileż razy zastanawiałam się, czy naprawdę umiała bym być idealnie uległa, stać się zabawką dla Pana... Czy potrafiłabym rzeczywiście oddać się Mu tak jak tylko sobie zażyczy... Nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Natomiast wiem już, że potrafię i chcę przekraczać z Nim swoje granice, że moje zaufanie do Niego jest coraz większe i że naprawdę czuję się przy Nim bezpiecznie. Istnieje więc duża szansa na to, że jest to możliwe. To właśnie przy Panu odkryłam, że ja również mam własne marzenia i upodobania erotyczne. Że mogę się z Nim podzielić nimi bez strachu, że mnie wyśmieje, oceni, czy skrytykuje... Ba! Mało tego, większość moich pomysłów –nie, w sumie wszystkie moje pomysły- bardzo Mu się podobają i stara się je dla mnie zrealizować, sam czerpiąc z ich realizacji satysfakcję. Znałam taką dynamikę relacji Pan-uległa z opowieści, wierzyłam, że jest możliwa... Marzyłam o takiej... Móc zaufać bezgranicznie, nie być zazdrosną, potrafić stać się rzeczą, szmacian...

Zapięta w dyby

Od wieczora w dniu poprzednim chodzę nakręcona i pobudzona. Krótka wizyta Pana u mnie z okazji dnia kobiet sprawiła oczywiście, że poczułam niedosyt. W nocy z tego powodu kiepsko spałam. Rankiem przyznaje się Panu do dużej chcicy. -To dobrze, weź się za pisanie. Pan wie, że gdy jestem rozochocona, puszczam wodze wyobraźni. Jednak pisanie o erotycznych fantazjach dodatkowo mnie nakręca. -Możesz się dotykać, ale nie wolno ci sprawić abyś doszła. Gorączkowo myślę, jak zachęcić Pana do tego, żeby jednak skusił się mnie odwiedzić. -Chodź mnie zerżnij Piszę wprost bezczelną wiadomość do Niego. Ta jednak pozostaje bez odpowiedzi. Bardzo dobrze wiem, że też ma ochotę, lubi jednak przeciągać ten moment. Sprawiać, że chodzę nakręcona, mokra i głodna. -Przyjedź mi wypłacić karę, tę jakoś przeżyję, a wiadomo jak to się zawsze kończy. - prowokuję dalej. -140? Nie wiem czy przeżyjesz.. -Mamma mia! Za Chiny nie utrzymam pozycji. - Dociera do mnie, jak duża to liczba. -No to dalej, zbieraj się, zakład...

Niegrzeczna suczka w piwnicy

Od kilku dni dużo pracowałam, a mało sypiałam. Czuje po sobie, że mam mniej cierpliwości i wszystko łatwiej mnie irytuje. Dzień wolnego, który się trafił, nie cieszy mnie tak bardzo, bo jest co robić w domu. Krzątam się po mieszkaniu, próbując je ogarnąć. Po kilku godzinach wysiłku jest w miarę schludnie. Zbliża się późne popołudnie. Uznaję więc, że resztę ogarnę później. Postanawiam, że najpierw przygotuję coś do jedzenia dla siebie i dzieci. Biorę się za szykowanie drugiego dania. Pan zaganiany, mało się odzywa. Ma kilka spraw do ogarnięcia, mnie się więc nieco nudzi. Chłopcy zaś biegają po mieszkaniu, co chwilę się kłócąc, a to skutecznie podnosi mi ciśnienie. -Idźcie po mleko i płatki na kolację - Wysyłam ich, by w spokoju przygotować posiłek. Wstawiam makaron, wyciągam pulpety w sosie koperkowo-śmietanowym z lodówki i póki makaron dochodzi, siadam z telefonem w ręce, włączając gry planszowe. Odpalam Splendor, grę która kojarzy mi się z Panem, bo to właśnie ją przyniósł jako pierws...

Mokre popołudnie

 Wychodzę spod prysznica... Jestem bardzo podniecona. Dotykam delikatnie cipki, by sprawdzić jak bardzo jest wrażliwa.... Ubieram sukienkę, zakolanówki, szpilki i zakładam obrożę na szyję. W tyłek wkładam korek. Jeszcze chwila i Pan przyjdzie. Czuję motyle w brzuchu i napięcie między nogami. Uwielbiam ten stan.... Dzwonek domofonu sprawia, że moja cipka zaczyna pulsować, chwilę później czuję, jak wzbiera w niej wilgoć. Mokra zdzira, jaką jestem, jest zadowolona z siebie. Otwieram Mu drzwi. Jego oczy błyszczą... Pochłaniam Pana wzrokiem, a cipka coraz bardziej daje o sobie znać. Idziemy do sypialni, zdejmuję sukienkę i klękam przed Panem... Moje sutki stoją, cipka jest coraz bardziej wilgotna. Chce się jak najszybciej dostać do Jego kutasa. Chcę mieć go wszędzie, w ustach, w cipce, w tyłku. Posłusznie wykonuję wszystkie polecenia Pana. Ustawiam się do zdjęć, w których bierze udział duży różowy, rekwizyt w postaci dildo i daję się sfotografować. Uwielbiam, gdy uwiecznia mnie taką. "...

Moja uległość i lustro

 Znacie te rozterki związane z Waszą uległością? Myśli, że tak być nie powinno, że to jednak trochę chore? Zastanawiacie się czasem czy wszystko z Wami w porządku, że ciągnie Was do uległości? Ja znam... Bardzo dobrze... Te myśli powodują ogromny mętlik w głowie. Z jednej strony każdy akt uległości daje ogromną satysfakcję, a z drugiej budzi niepokój. Do pewnego momentu dla swojego dobra, bo jednak uległość daje mi ogrom satysfakcji i rezygnować z niej nie chciałam. Z całych sił, starałam się odpychać te myśli, które skłaniały mnie do tego, by analizować czy to normalne, moralne, czy czasem nie jest to przejawem niewłaściwie funkcjonującej psychiki. Wiadomo jednak jak to jest z myślami i rozterkami. Człowiek stara się nadmiernie nie analizować tego, by się nie pogubić, nie załapać doła, stara się myśleć tylko o pozytywach, ale jest to strasznie trudne a negatywne myśli odepchnięte i tak wracają jak bumerang, tworząc ogromny chaos w głowie i w sercu... Taka wewnętrzna walka, w które...