Nie bylibyśmy z Panem sobą, gdybyśmy się poddali i nie zrealizowali planów, po tym, jak nie wypaliły za pierwszym razem. Toteż gdy nadarzyła się kolejna okazja zrealizowania sesji zdjęciowej w plenerze, wykorzystaliśmy ją bez wahania. Tak jak poprzednim razem, znów uszykowałam wszystko, co Pan polecił spakować; koc, uszka, plug z ogonkiem, czarne zakolanówki... Dodatkowo zabrałam czarną maskę, czerwone prześwitujące body i czerwony komplet bielizny. Po nieudanej przygodzie z bagażnikiem, nie spodziewałam się powtórki tak szybko ... a jednak! Pan tak bardzo żałował, że ostatnim razem nie zrobił zdjęcia, iż postanowił ponownie zrobić sobie i mi tę przyjemność. Tym razem jednak, by zrealizować, plan zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie były nikłe szanse na to, że ktoś będzie przejeżdżał, czy przechodził obok. Wjechaliśmy na leśną dróżkę prowadząca pod pomnik miejscowych ofiar 2 wojny światowej. Pan wysłał mnie na zwiedzanie, a sam przygotował wszystko, co n...