Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2024

W bagażniku po raz drugi

  Nie bylibyśmy z Panem sobą, gdybyśmy się poddali i nie zrealizowali planów, po tym, jak nie wypaliły za pierwszym razem. Toteż gdy nadarzyła się kolejna okazja zrealizowania sesji zdjęciowej w plenerze, wykorzystaliśmy ją bez wahania.  Tak jak poprzednim razem, znów uszykowałam wszystko, co Pan polecił spakować; koc, uszka, plug z ogonkiem, czarne zakolanówki... Dodatkowo zabrałam czarną maskę, czerwone prześwitujące body i czerwony komplet bielizny.  Po nieudanej przygodzie z bagażnikiem, nie spodziewałam się powtórki tak szybko ... a jednak! Pan tak bardzo żałował, że ostatnim razem nie zrobił zdjęcia, iż postanowił ponownie zrobić sobie i mi tę przyjemność.  Tym razem jednak, by zrealizować, plan zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie były nikłe szanse na to, że ktoś będzie przejeżdżał, czy przechodził obok. Wjechaliśmy na leśną dróżkę prowadząca pod pomnik miejscowych ofiar 2 wojny światowej. Pan wysłał mnie na zwiedzanie, a sam przygotował wszystko, co n...

Klątwa sesji zdjęciowej

 Od jakiegoś czasu, dużo mówiłam Panu o pragnieniu sesji zdjęciowej w klimacie BDSM, i o tym, że chciałabym wykonać je w nietypowym miejscu i z udziałem osób trzecich... Podzieliłam się nawet kilkoma pomysłami, które Panu bardzo przypadły do gustu. Pan również przedstawił mi kilka pomysłów, które chciałby zrealizować. Obojgu nam podoba się myśl o zrobieniu takich zdjęć w lesie. Takich zwykłych, w warunkach domowych, mamy całą masę. Pan zaproponował swojego znajomego fotografa, który taką sesje dla nas by wykonał, przy okazji karmiąc moją naturę ekshibicjonistki. Od samego początku jednak, los wcale nie chciał nam pomóc w realizacji naszych pomysłów. Pierwszym problemem był brak czasu... Oboje z Panem pracujemy. On w ciągu dnia, ja w nocy. Fotograf też dysponuje ograniczonym czasem. Zgrać więc 3 osoby nie jest łatwo. Gdy się to w końcu udało, akurat nawaliła pogoda, trzeba więc było plany przełożyć. W końcu udało się wszystko zgrać, mieliśmy już termin, czas odpowiadał każdemu, pogo...

Cudowne doznania

 Ileż razy zastanawiałam się, czy naprawdę umiała bym być idealnie uległa, stać się zabawką dla Pana... Czy potrafiłabym rzeczywiście oddać się Mu tak jak tylko sobie zażyczy... Nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Natomiast wiem już, że potrafię i chcę przekraczać z Nim swoje granice, że moje zaufanie do Niego jest coraz większe i że naprawdę czuję się przy Nim bezpiecznie. Istnieje więc duża szansa na to, że jest to możliwe. To właśnie przy Panu odkryłam, że ja również mam własne marzenia i upodobania erotyczne. Że mogę się z Nim podzielić nimi bez strachu, że mnie wyśmieje, oceni, czy skrytykuje... Ba! Mało tego, większość moich pomysłów –nie, w sumie wszystkie moje pomysły- bardzo Mu się podobają i stara się je dla mnie zrealizować, sam czerpiąc z ich realizacji satysfakcję. Znałam taką dynamikę relacji Pan-uległa z opowieści, wierzyłam, że jest możliwa... Marzyłam o takiej... Móc zaufać bezgranicznie, nie być zazdrosną, potrafić stać się rzeczą, szmacian...

Zapięta w dyby

Od wieczora w dniu poprzednim chodzę nakręcona i pobudzona. Krótka wizyta Pana u mnie z okazji dnia kobiet sprawiła oczywiście, że poczułam niedosyt. W nocy z tego powodu kiepsko spałam. Rankiem przyznaje się Panu do dużej chcicy. -To dobrze, weź się za pisanie. Pan wie, że gdy jestem rozochocona, puszczam wodze wyobraźni. Jednak pisanie o erotycznych fantazjach dodatkowo mnie nakręca. -Możesz się dotykać, ale nie wolno ci sprawić abyś doszła. Gorączkowo myślę, jak zachęcić Pana do tego, żeby jednak skusił się mnie odwiedzić. -Chodź mnie zerżnij Piszę wprost bezczelną wiadomość do Niego. Ta jednak pozostaje bez odpowiedzi. Bardzo dobrze wiem, że też ma ochotę, lubi jednak przeciągać ten moment. Sprawiać, że chodzę nakręcona, mokra i głodna. -Przyjedź mi wypłacić karę, tę jakoś przeżyję, a wiadomo jak to się zawsze kończy. - prowokuję dalej. -140? Nie wiem czy przeżyjesz.. -Mamma mia! Za Chiny nie utrzymam pozycji. - Dociera do mnie, jak duża to liczba. -No to dalej, zbieraj się, zakład...

Niegrzeczna suczka w piwnicy

Od kilku dni dużo pracowałam, a mało sypiałam. Czuje po sobie, że mam mniej cierpliwości i wszystko łatwiej mnie irytuje. Dzień wolnego, który się trafił, nie cieszy mnie tak bardzo, bo jest co robić w domu. Krzątam się po mieszkaniu, próbując je ogarnąć. Po kilku godzinach wysiłku jest w miarę schludnie. Zbliża się późne popołudnie. Uznaję więc, że resztę ogarnę później. Postanawiam, że najpierw przygotuję coś do jedzenia dla siebie i dzieci. Biorę się za szykowanie drugiego dania. Pan zaganiany, mało się odzywa. Ma kilka spraw do ogarnięcia, mnie się więc nieco nudzi. Chłopcy zaś biegają po mieszkaniu, co chwilę się kłócąc, a to skutecznie podnosi mi ciśnienie. -Idźcie po mleko i płatki na kolację - Wysyłam ich, by w spokoju przygotować posiłek. Wstawiam makaron, wyciągam pulpety w sosie koperkowo-śmietanowym z lodówki i póki makaron dochodzi, siadam z telefonem w ręce, włączając gry planszowe. Odpalam Splendor, grę która kojarzy mi się z Panem, bo to właśnie ją przyniósł jako pierws...

Mokre popołudnie

 Wychodzę spod prysznica... Jestem bardzo podniecona. Dotykam delikatnie cipki, by sprawdzić jak bardzo jest wrażliwa.... Ubieram sukienkę, zakolanówki, szpilki i zakładam obrożę na szyję. W tyłek wkładam korek. Jeszcze chwila i Pan przyjdzie. Czuję motyle w brzuchu i napięcie między nogami. Uwielbiam ten stan.... Dzwonek domofonu sprawia, że moja cipka zaczyna pulsować, chwilę później czuję, jak wzbiera w niej wilgoć. Mokra zdzira, jaką jestem, jest zadowolona z siebie. Otwieram Mu drzwi. Jego oczy błyszczą... Pochłaniam Pana wzrokiem, a cipka coraz bardziej daje o sobie znać. Idziemy do sypialni, zdejmuję sukienkę i klękam przed Panem... Moje sutki stoją, cipka jest coraz bardziej wilgotna. Chce się jak najszybciej dostać do Jego kutasa. Chcę mieć go wszędzie, w ustach, w cipce, w tyłku. Posłusznie wykonuję wszystkie polecenia Pana. Ustawiam się do zdjęć, w których bierze udział duży różowy, rekwizyt w postaci dildo i daję się sfotografować. Uwielbiam, gdy uwiecznia mnie taką. "...

Moja uległość i lustro

 Znacie te rozterki związane z Waszą uległością? Myśli, że tak być nie powinno, że to jednak trochę chore? Zastanawiacie się czasem czy wszystko z Wami w porządku, że ciągnie Was do uległości? Ja znam... Bardzo dobrze... Te myśli powodują ogromny mętlik w głowie. Z jednej strony każdy akt uległości daje ogromną satysfakcję, a z drugiej budzi niepokój. Do pewnego momentu dla swojego dobra, bo jednak uległość daje mi ogrom satysfakcji i rezygnować z niej nie chciałam. Z całych sił, starałam się odpychać te myśli, które skłaniały mnie do tego, by analizować czy to normalne, moralne, czy czasem nie jest to przejawem niewłaściwie funkcjonującej psychiki. Wiadomo jednak jak to jest z myślami i rozterkami. Człowiek stara się nadmiernie nie analizować tego, by się nie pogubić, nie załapać doła, stara się myśleć tylko o pozytywach, ale jest to strasznie trudne a negatywne myśli odepchnięte i tak wracają jak bumerang, tworząc ogromny chaos w głowie i w sercu... Taka wewnętrzna walka, w które...

Wspomnienia z ParadiseLost7

 Majówka była bardzo udana, pełna wrażeń, pozytywnych emocji i nowych doświadczeń. Dzięki niej dobrze już wiedziałam, co Pan lubi i czego się mogę po Nim spodziewać, a przed nami była kolejna impreza klimatyczna. Lost Paradise vol.7, a na nim targ niewolników. Z opowiadań Pana wiedziałam, że impreza organizowana jest w dużym klubie, w którym jest mnóstwo miejsca na różnego rodzaju erotyczne aktywności i zabawy. Byłam pewna, że czeka mnie kolejny cudny wieczór w roli niewolnicy Pana. Nie pomyliłam się... Mój strój ustalony był grubo przed imprezą. Miałam jednak nadzieję, że Pan zmieni co do niego zdanie, dlatego też spakowałam kilka elementów więcej, niż polecił. Pan uwielbia, gdy jestem w stanie permanentnego podniecenia - dlatego też przez cały tydzień, aż do spotkania się i ruszenia wspólnie na imprezę nakręcał mnie, drocząc się ze mną, iż wystawi mnie na targu niewolników, który miał poprowadzić. Zdradzał też cząstkowe plany co do przebiegu imprezy i aktywności, które planował n...

Kinky majówka część 3

 Nadszedł wreszcie czas na punkt kulminacyjny tego weekendu i clou całej majówki - wieczorną imprezę CMNF. Wrażeń i doznań, jakich miałam doświadczyć, wcześniej nie byłabym w stanie sobie wyobrazić. To był długi i intensywny wieczór, który na długo zapadł w mojej pamięci. To właśnie tego wieczoru mogłam przekonać się jak to jest być kajirą; niewolnicą przyjemności dla Pana... Udaliśmy się z Panem do naszego pokoju. Tam Pan rozkazał mi się rozebrać, a sam w tym czasie przygotował ręczniki i żele pod prysznic dla nas oraz ciuchy, które zamierzał ubrać po kąpieli. Z racji tego, że łazienka najbliżej naszego pokoju była zajęta, musieliśmy udać się piętro niżej, a ja przecież byłam kompletnie naga. Gdy usłyszałam "Idziemy suniu", zaryzykowałam i owinęłam się ręcznikiem, sprawdzając reakcję Pana - czy na to pozwoli, na szczęście nie miał nic przeciwko. Prysznic wzięliśmy wspólnie - to był pierwszy raz, gdy mieliśmy tę przyjemność. Gdy wyszliśmy spod prysznica, to sama nie wiedziała...

Kinky majówka część 2

Piątkowy wieczór był pełen wrażeń i emocji. Jednak to na sobotę Pan zaplanował tych wrażeń znacznie więcej. Część planów, takich jak wieczorna impreza, czy sesja zdjęciowa, była mi znana sporo przed wyjazdem. Bałam się więc, że będzie mi ciężko zasnąć. Wymęczona jednak podróżą i doznaniami wieczoru, w dodatku wtulona naga w Pana, szybko zasnęłam i spałam głębokim i spokojnym snem. Całe szczęście, bo sobota okazała się być dla mnie ogromnym wyzwaniem.... Nie spodziewałam się aż tylu emocji i doznań. Obudziłam się pełna energii i bardzo podekscytowana myślami o tym, co przyniesie ten dzień. Pan obudził się również w dobrym humorze. Pierwsze polecenie, jakie dostałam zaraz po tym, jak się obudził, to udanie się do łazienki i przygotowanie dupci na przyjęcie kutasa Pana. Po chwili droczenia się z Panem poszłam spełnić Jego żądanie. Gdy wróciłam z łazienki do naszego pokoju, zastałam Pana przy stoliku. Na widok tego, co na owym stoliku leżało, niemal aż zapiszczałam z radości. Pan zabierał ...

Kinky majówka część 1

Nadal ciężko mi zebrać myśli z nadmiaru wrażeń po majówce, jednak Pan jest bardzo ciekaw, co się dzieje w mojej głowie. Postaram się więc przedstawić w poście, co zapadło mi w pamięć i jakie odczucia mi towarzyszyły. Pierwszym, co kojarzy mi się z majówką, jest ekscytacja pomieszana ze stresem; narastającym w miarę, gdy zbliżał się jej termin. Na miejsce przyjechaliśmy jako ostatnia z 5 par biorących udział w majówce. Niestety było to moją winą, gdyż źle wpisałam adres w nawigację i niepotrzebnie nadrobiliśmy kilka km. Pozostali uczestnicy majówki siedzieli już w altance przed przepięknym dworkiem, jaki wynajęliśmy na weekend, a w powietrzu unosiły się zapachy z rozpalonego grilla. Chyba dopiero wtedy dotarło do mnie, na co się zgodziłam, gdy Pan zaprosił mnie na majówkę. Początkowo czułam się nieco skrępowana, tym bardziej że wszyscy byli ciekawi, jak poznałam Pana. Oczywiście Pan był zachwycony, bo uwielbia moją nieśmiałość i zawstydzenie. Gdy zrobiło się już chłodno, wszyscy udaliśm...

Pierwsze spotkanie

 O tym, że do mnie przyjedzie, poinformował mnie dzień wcześniej. Początkowo się droczył, przez co - mimo, że powtarzał, że to nastąpi - nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Efekt niepewności był zaskakujący... Tego dnia dwa razy brałam prysznic, tak bardzo mokra się robiłam na samą myśl o Jego przyjeździe... Oprócz podniecenia i ogromnej radości czułam też leciutki stresik... No dobra, nieco większy niż leciutki, bo aż jeść tego dnia nie mogłam. Tak bardzo chciałam, by to spotkanie zapadło nam obojgu w pamięć. Borze szumiący, w mojej głowie było tysiąc planów jak pokazać Mu, że jest dla mnie ważny, i że chcę być Jego suczką. Dom sprzątałam radośnie pląsając ze słuchawkami na uszach... a w nich leciały takie kawałki jak "love,sex and magic" Ciary i Timberlake'a czy "Fill it" Michele'a Morrone. Godziny przyjazdu mi nie podał, ale spodziewałam się, że raczej przyjedzie wieczorem. Byłam więc pewna, że mam jeszcze trochę czasu. Gdy wyskoczyłam drugi ra...