Przejdź do głównej zawartości

Pierwsze spotkanie

 O tym, że do mnie przyjedzie, poinformował mnie dzień wcześniej. Początkowo się droczył, przez co - mimo, że powtarzał, że to nastąpi - nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Efekt niepewności był zaskakujący... Tego dnia dwa razy brałam prysznic, tak bardzo mokra się robiłam na samą myśl o Jego przyjeździe... Oprócz podniecenia i ogromnej radości czułam też leciutki stresik... No dobra, nieco większy niż leciutki, bo aż jeść tego dnia nie mogłam. Tak bardzo chciałam, by to spotkanie zapadło nam obojgu w pamięć. Borze szumiący, w mojej głowie było tysiąc planów jak pokazać Mu, że jest dla mnie ważny, i że chcę być Jego suczką. Dom sprzątałam radośnie pląsając ze słuchawkami na uszach... a w nich leciały takie kawałki jak "love,sex and magic" Ciary i Timberlake'a czy "Fill it" Michele'a Morrone.

Godziny przyjazdu mi nie podał, ale spodziewałam się, że raczej przyjedzie wieczorem. Byłam więc pewna, że mam jeszcze trochę czasu. Gdy wyskoczyłam drugi raz spod prysznica, założyłam na szybko ciuchy sportowe, by pobiec jeszcze do sklepu. Wracałam z niego zastanawiając się, którą sukienkę bądź spódniczkę ubrać dla Niego, gdy nagle przejeżdżające obok mnie auto zatrzymało się... Serce podskoczyło mi aż do gardła. Dobrze wiedziałam kto to... A ja ubrana w leginsy, bluzę i top dsłaniający brzuszek... Wsiadłam do auta starając się, by wyszło to naturalnie, ale szczerze wątpię, by takie to było. Właśnie moje plany legły w gruzach i pierwsze w czym mnie zobaczył, to nie seksi strój... To wywołało lekką panikę...

Wybraliśmy się na spacer do lasu, na którym udało nam się szczerze porozmawiać o najważniejszych kwestiach budowania klimatycznego związku. Musialam się jednak mocno koncentrować na rozmowie z Panem, bo skutecznie rozpraszał mnie fakt, że mnie obejmuje i muska to tu, to tam... a między nogami znów czuje płynące soki 🙈

Po przyjemnym spacerze, który mocno mnie nakręcił, wróciliśmy do domu. Wiedziałam, że zadania, które wykonuje od kilku dni, nie przyniosły mi jeszcze wystarczającej ilości punktów, by zasłużyć na orgazm od Pana, więc byłam przekonana, że tego dziś nie otrzymam.... Myliłam się... otrzymałam, i to w takiej ilości, że tak jakoś po 6 razie straciłam rachubę... Już nie byłam w stanie liczyć. Przy tym, co się działo tego wieczoru, śmiało mogę stwierdzić, że wszystkie doznania erotyczne jakie miałam dotychczas (a mam dwóch synów i 7 letni związek kinkowy za sobą!!!) to mrzonki przy tym co przeżyłam z Panem...

Brał mnie jak tylko chciał i bawił się mną jak nikt przed Nim... Teraz, gdy o tym myślę, to mam nadzieję, że nie hałasowałam za bardzo...

Przy każdym orgazmie miałam ochotę krzyczeć, "dość już nie chcę", gdy nagle czułam jak wzbiera nowa fala rozkoszy i na nowo się temu oddawałam. Nie mam zielonego pojęcia czym zasłużyłam na tyle przyjemności 🙈

Pamiętając zasady, starałam patrzeć się na Pana, gdy bawił się moim ciałem, niestety nie byłam w stanie... Rozkosz, która rozlewała się od cipki na całe moje ciało sprawiała, że zajęta byłam szukaniem czegoś do gryzienia, by nie eksplodować w jego rękach... Jakie było też moje zdziwienie gdy odkryłam, że podrapałam Panu całe, caluśkie plecy... Przepraszałam go za to kilka razy, ale za każdym zapewniał, że dla Niego to tylko potwierdzenie tego, że było mi dobrze, a przecież na tym Mu zależało.


Przyznam szczerze że to wszystko jest dla mnie zupełnie nowe i inne, niż to czego byłam uczona do tej pory... Pan dawał mi przyjemność, nagradzał orgazmami, smakował mnie, napawał się widokiem mnie wijącej się z rozkoszy pod Nim. Na koniec wszystkiego byłam tak wyczerpana, że miałam wrażenie że zaliczę odlot. Pan chyba zauważył, że coś się dzieje, bo dopytywał czy wszystko w porządku, bo bardzo szybko oddycham... Przyjemnie było chować się wówczas w jego ramiona.


Już wiem, ze służba dla Pana, choć bardzo przyjemna i dająca wiele doznań, nie będzie łatwa. Tym bardziej jednak jej chcę. Chcę pokonywać granice, chcę by bawił się mną jak zabawką, by rżnął mnie tak, jak podczas naszego pierwszego razu... Chcę po wszystkim, wyczerpana, dziękować Panu za to, że to mną się bawił i spełnił dzięki mojemu ciału. Chcę dawać mu rozkosz i obdarzać go widokiem mojego wijącego się ciała pod Nim. Chcę być Jego zabawką, Jego napaloną suką, kochanką, kobietą... Chcę być po prostu Jego.

Komentarze

Popularne wpisy

Klątwa sesji zdjęciowej

 Od jakiegoś czasu, dużo mówiłam Panu o pragnieniu sesji zdjęciowej w klimacie BDSM, i o tym, że chciałabym wykonać je w nietypowym miejscu i z udziałem osób trzecich... Podzieliłam się nawet kilkoma pomysłami, które Panu bardzo przypadły do gustu. Pan również przedstawił mi kilka pomysłów, które chciałby zrealizować. Obojgu nam podoba się myśl o zrobieniu takich zdjęć w lesie. Takich zwykłych, w warunkach domowych, mamy całą masę. Pan zaproponował swojego znajomego fotografa, który taką sesje dla nas by wykonał, przy okazji karmiąc moją naturę ekshibicjonistki. Od samego początku jednak, los wcale nie chciał nam pomóc w realizacji naszych pomysłów. Pierwszym problemem był brak czasu... Oboje z Panem pracujemy. On w ciągu dnia, ja w nocy. Fotograf też dysponuje ograniczonym czasem. Zgrać więc 3 osoby nie jest łatwo. Gdy się to w końcu udało, akurat nawaliła pogoda, trzeba więc było plany przełożyć. W końcu udało się wszystko zgrać, mieliśmy już termin, czas odpowiadał każdemu, pogo...

Cudowne doznania

 Ileż razy zastanawiałam się, czy naprawdę umiała bym być idealnie uległa, stać się zabawką dla Pana... Czy potrafiłabym rzeczywiście oddać się Mu tak jak tylko sobie zażyczy... Nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Natomiast wiem już, że potrafię i chcę przekraczać z Nim swoje granice, że moje zaufanie do Niego jest coraz większe i że naprawdę czuję się przy Nim bezpiecznie. Istnieje więc duża szansa na to, że jest to możliwe. To właśnie przy Panu odkryłam, że ja również mam własne marzenia i upodobania erotyczne. Że mogę się z Nim podzielić nimi bez strachu, że mnie wyśmieje, oceni, czy skrytykuje... Ba! Mało tego, większość moich pomysłów –nie, w sumie wszystkie moje pomysły- bardzo Mu się podobają i stara się je dla mnie zrealizować, sam czerpiąc z ich realizacji satysfakcję. Znałam taką dynamikę relacji Pan-uległa z opowieści, wierzyłam, że jest możliwa... Marzyłam o takiej... Móc zaufać bezgranicznie, nie być zazdrosną, potrafić stać się rzeczą, szmacian...

Zapięta w dyby

Od wieczora w dniu poprzednim chodzę nakręcona i pobudzona. Krótka wizyta Pana u mnie z okazji dnia kobiet sprawiła oczywiście, że poczułam niedosyt. W nocy z tego powodu kiepsko spałam. Rankiem przyznaje się Panu do dużej chcicy. -To dobrze, weź się za pisanie. Pan wie, że gdy jestem rozochocona, puszczam wodze wyobraźni. Jednak pisanie o erotycznych fantazjach dodatkowo mnie nakręca. -Możesz się dotykać, ale nie wolno ci sprawić abyś doszła. Gorączkowo myślę, jak zachęcić Pana do tego, żeby jednak skusił się mnie odwiedzić. -Chodź mnie zerżnij Piszę wprost bezczelną wiadomość do Niego. Ta jednak pozostaje bez odpowiedzi. Bardzo dobrze wiem, że też ma ochotę, lubi jednak przeciągać ten moment. Sprawiać, że chodzę nakręcona, mokra i głodna. -Przyjedź mi wypłacić karę, tę jakoś przeżyję, a wiadomo jak to się zawsze kończy. - prowokuję dalej. -140? Nie wiem czy przeżyjesz.. -Mamma mia! Za Chiny nie utrzymam pozycji. - Dociera do mnie, jak duża to liczba. -No to dalej, zbieraj się, zakład...